Tajemniczy zakon wyznający Thargoidów jest badany przez Erika Gunnarsona z Wallglass Investigations Agency.
Ze wszystkich niezliczonych wyznań praktykowanych w całej galaktyce kult Odległego Boga jest jednym z najdziwniejszych i najmniej zrozumianych. A w ostatnich latach ta marginalna kiedyś sekta przekształciła się w powszechną religię.
Jego centralną zasadą jest to, że niepoznawalna istota istnieje poza naszym wymiarem – Odległy Bóg. To, co my nazywamy Thargoidami, to zwiastun, przygotowujący nasz wymiar do zejścia bóstwa z nadprzestrzeni aby natychmiast zniszczyć całe życie. To apokaliptyczne kredo przyciąga zatem ludzi, którzy nie mają po co żyć i którzy znajdują cel w oczekiwaniu na armagedon.
Kult nie ma oficjalnej nazwy ani rzeczników, a jego wyznawcy chętnie zastępują swoje nazwiska tytułami takimi jak wyznawca, uczeń i świadek. To odczłowieczające podejście objawia się pośród członków noszących proste czarne szaty i upodabniających swoje kaplice do uli na wzór biotechnologii Thargoidów. Niektórzy wyznawcy dodatkowo odurzają się oparami amoniaku.
Pomimo modlenia się do obcego gatunku, nie jest to piąta kolumna Thargoidów, której wielu się obawiało. W rzeczywistości są pacyfistycznymi fatalistami, oczekującymi śmierci i nigdy nie stawiają oporu. To spowodowało, że padli ofiarą innych kultów zagłady, działaczy antyksenowych, a nawet Federalnej Agencji Wywiadowczej… jednak ich łagodna cierpliwość pozwoliła im przetrwać.
Odkrycie dwóch opuszczonych „świątyń pustki” w systemie Etain dało wgląd w sposób myślenia kultystów. Można tam usłyszeć ostatnie testamenty ludzi dobrowolnie zawieszonych w stazie, by czekać na przybycie Boga Dalekiego.
Niedawno pojawiły się doniesienia o migracji kilku oddziałów sekty do systemu Panjabell. Jest to kontrolowane przez grupę Pleiades Concordat -teokrację oddaną Odległemu Bogu, więc być może przygotowuje coś większego – lub dziwniejszego – niż cokolwiek widzieliśmy wcześniej.