Zgromadzenie Sojuszu wyraziło zgodę na wewnętrzne głosowanie nad zmianami w konstytucji zaproponowanymi przez prezydenta Gibsona Kincaida.
Kincaid lobbował za zwiększeniem władzy wykonawczej dla roli prezydenta, a także za wydłużeniem kadencji prezydenta do sześciu lat.
Premier Edmund Mahon powiedział w mediach:
„W następstwie wielu wyczerpujących dyskusji Zgromadzenie wyraziło zgodę na głosowanie nad propozycjami prezydenta Kincaida. Odbędzie się ono połowie października, w tym samym czasie, co wybory prezydenckie. Niedługo po tym ogłosimy przegłosowane poprawki, o ile jakieś będą.”
Milo Vesper, redaktor The Alliance Tribune, objaśnił sytuację w Parlamencie:
„Propozycje prezydenta Kincaida są przez niektórych postrzegane jako długo oczekiwana reforma systemu politycznego. Patrząc na obecny poziom biurokracji, nadanie jednej osobie prawa umożliwiającego podejmowanie wszelkich decyzji wykonawczych wydaje się być oczywistym udogodnieniem. Niektórzy w Zgromadzeniu jednak obawiają się, że takogromna władza może upodobnić stanowisko prezydenta do imperatora.”
„Premier Mahon trywializuje te obawy, lecz słowa „kryzys konstytucyjny” krążą już w Parlamencie. Cokolwiek się jednak wydarzy, to mogą być najważniejsze wybory w historii Sojuszu.”