Niezależna firma Vitadyne Labs opracowała nową, innowacyjną formę nanoleków.
Profesor Katrien Rook opublikowała następujący wpis prasowy:
„Nanoleki są wyrafinowanym typem farmaceutyków, wykorzystują one miniaturowej skali materiały do naprawy uszkodzeń komórek na poziomie molekularnym. Mogą uleczyć one każdy rodzaj obrażeń w ułamku normalnego cyklu leczenia, ponadto mogą potencjalnie wyleczyć każdą chorobę i infekcję.”
„Ponadto regularne stosowanie nanoleków spowalnia starzenie się komórek. W teorii użytkownicy nanoleków będą żyć od 30 do 50 lat dłużej i będą się cieszyć niemalże doskonałym zdrowiem podczas tych dodatkowych dekad.”
„Po miesiącach prób i testów zaprosimy autorytety świata medycyny, wliczając w to przedstawicieli Międzygwiezdnej Organizacji Zdrowia, by przejrzeli nasze dane. Oczekując na zatwierdzenie, żywimy nadzieję, że nanoleki Vitadyne wkrótce pojawią się na rynku.”
Kategoria: Bez kategorii
Lori Jameson potępia organizację terrorystyczną
„Ostatnio miało miejsce sporo spekulacji na temat moich ewentualnych koneksji jakie mogłyby łączyć mnie i tak zwaną League of Reparation, która ma na swoich rękach krew wielu ludzi zamordowanych w ostatnich tygodniach. Odpowiedź jest prosta – nie mam z nimi nic wspólnego. Jak wy wszyscy, jestem oburzona tą dziwaczną formą genealogicznego terroryzmu.”
„Nie jestem gotowa na publiczną dyskusję o mojej rodzinie, ale chcę zapewnić wszystkich, iż jestem przerażona i zbulwersowana ostatnimi wydarzeniami, i robię co w mojej mocy aby pomóc organom ścigania.”
„Jestem pewna, że Nexus – ktokolwiek lub czymkolwiek to jest – uważnie słucha tej wiadomości. Dlatego mówię: przestańcie. Te akty zemsty za mojego pradziadka są nieprzemyślane, niepotrzebne i złe. Jeśli naprawdę chcecie uhonorować jego imię, pozwolicie nam żyć w pokoju, bez strachu.”
„Potwierdzam, iż Lori Jameson współpracuje z naszymi dochodzeniowcami. Jesteśmy w pełni zadowoleni z faktu iż ona, oraz jej rodzina i współpracownicy w żadnym stopniu nie mają kontaktu z League of Reparation. Mamy nadzieję, że jej wiadomość przekona Nexus, aby zaprzestać tej nie prowadzącej do niczego bezsensownej przemocy.”
Nagły wzrost przestępczości w galaktyce
Informacje przesłane przez anonimowego pilota – Interstellar Factors Contact |
W ostatnich tygodniach weszła w życie ustawa zaostrzająca kary za przewinienia i zbrodnie w przestrzeni kosmicznej. Oczekiwana i ciepło przyjęta na początku, okazała się jednak posiadać wiele luk, które wykorzystywane są przez lokalne rządy.
Kary za najcięższe zbrodnie są oczywiście surowo egzekwowane, natomiast pozostawienie dużego pola do interpretacji ustawy spowodowało, że lokalne rządy, które chętnie przywitały nowe przepisy, często interpretują lekkie wykroczenia jako zbrodnie. Powoduje to ogromne zwiększenie wskaźnika przestępczości. Traktowanie wykroczenia jako przestępstwa? Otrzymaliśmy w redakcji wiele zgłoszeń zaniepokojonych pilotów.
– Otarłem się tylko o tą Anacondę, z pilotką Anki wszystko załatwiliśmy, wymieniliśmy się numerami, nawet nie wzywaliśmy władz, a tu czerwona lampka, że nagroda za moją głowę! Władze zaczynają do nas strzelać, na stacji alarm! Paranoja! – mówi Pan Andrzej, właściciel transportowej T-9 (dane osobowe do wiad. red.)
– Zachowywali się jak durne drony! Okazało się, że za moją głowę jest nagroda – 400 cr! – Redaktor Echa Przestrzeni
Nasz redakcyjny kolega również padł ofiarą tej „paranoi”. Lecąc na spotkanie z ambasadorem Lambertem de Suenes wioząc kilka ton Saxon Wine został zaatakowany przez piratów. Władze pojawiły się dość szybko, ale nie dawały rady skrzydłu piratów, więc redaktor wysłał pilota z myśliwcem i sam uzbroił broń. Po wygranej walce podziękował władzom za wspólne działanie, ale mocno się zdziwił, gdy władze które go broniły zaczęły bez słowa atakować.
– Zachowywali się jak durne drony! Okazało się, że za moją głowę jest nagroda – 400 cr! Nie przypominam sobie, żebym trafił w któregoś przedstawiciela władz, a nawet jeśli – powinienem dostać mandat, a nie KOS! – wspomina redaktor.
Zapytaliśmy o nowe regulacje prawne przedstawicieli systemu Kamitra.
– Nowa ustawa była przez nas, jak i przez wiele systemów, wyczekiwana i informacje o jej uchwaleniu w obecnej postaci przyjeliśmy z ogromną ulgą! – mówi przedstawiciel Kamitra Empire Pact, Shane Stanley – Jesteśmy i byliśmy nękani przez wiele grup pilotów, a prawo do ustalenia typu kary jest dla nas formą obrony.
– […] Z tego co wiem, wszyscy stosują teraz takie zasady. Kary pieniężne są, niestety, ustalone z góry w ustawie. Tak niskie stawki są dla nas nie do przyjęcia […] – Shane Stanley, przedstawiciel KEP w Hammel Terminal
Przedstawiciel zapytany o nadużywanie siły i brak możliwości spłaty kary odpowiedział:
– Żyjemy w trudnych czasach. Plejady gromione są przez obcą rasę, pogranicze buntuje się przeciwko sobie. Nikt nie może czuć się bezpiecznie, chyba że sam o to zadba. Kary za głowę lub bezwzględne więzienie nawet za wykroczenia mają być przykładem, prewencją przeciwko cięższym zbrodniom. Z tego co wiem, wszyscy stosują teraz takie zasady. Kary pieniężne są, niestety, ustalone z góry w ustawie. Tak niskie stawki są dla nas nie do przyjęcia, dlatego by uchronić nasze stacje przed wandalizmem i wszelkiego rodzaju przestępczością korzystamy z możliwości ustalenia kategorii czynu.
Z całej sytuacji zdają się korzystać tylko pośrednicy z tzw. Interstellar Factors, którzy za procent nałożonej kary pieniężnej mogą przejąć dane o karze więzienia, czy za głowę – oczywiście pod warunkiem, że nie zdobyliśmy rozgłosu przez nasze przewinienia (określono nawet współczynnik, tzw. Notoriety, który na podstawie różnych danych określa, czy ludzie mówią o przestępstwach danego pilota) – w takim przypadku sprawy muszą ucichnąć.
Oczywiście, jeśli to tylko możliwe, odradzamy kontakt z pośrednikami z Interstellar Factors. Związani są oni z półświatkiem przestępczym, często z systemami anarchistycznymi. Według naszych źródeł kary nie znikają, a przypisywane są niewinnym pilotom, którzy są na celowniku grup przestępczych lub do dawno rozbitych statków, albo tych latających tylko wewnątrz systemów anarchistycznych. Oprócz tego Interstellar Factors skupują po obniżonych cenach nagrody łowców głów oraz z operacji wojskowych ze stref walk wykorzystując je do uzyskania wpływów na rządy upatrzonych systemów.
Aktualizacja
Na nasze zapytanie dotyczące luk w nowej ustawie przedstawiciel Federacji Pilotów odpowiedział następująco:
Od czasu uchwalenia zmian w prawie otrzymaliśmy wiele niepokojących sygnałów o nadużywaniu opcji kategoryzacji czynu o znamionach przestępczych. Wszystkie zgłoszone sprawy będą przeanalizowane, a stosowny raport zostanie przedstawiony na kolejnym posiedzeniu Rady Federacji Pilotów.
Nowe prawo miało na celu ujednolicenie zasad penalizacji przestępstw największego kalibru oraz depenalizacji karnej wykroczeń. Pozostawienie dowolności w doborze kategoryzacji przewinień było intencjonalne, spowodowało jednak skutek odwrotny od spodziewanego.
Czy górników czeka krach ?
Piloci. Kamraci. Potrzebujemy odnaleźć nowe miejsca wydobycia materiałów. Nie mówię tu o takich popularnych materiałach jak Osmium, Bertrandite czy Złoto. Chociaż to ostatnie jak zawsze od wieków jest popularne i przyczyniło się do powstania niejednej fortuny. Ale wydobycie złota pozostawmy niedoświadczonym górnikom lub służbom czy to imperialnym czy federacyjnym czy nawet niezrzeszonym takim jak np. nasza Skrzydlata Husaria.
Cała reszta doskonale wie na jakich materiałach zbija się prawdziwą prywatną fortunę. Painite, Platyna czy w ostateczności Palladium.
I tu pojawia się problem. Zwykle nasze ( górników ) fortuny rodziły się w pasie asteroid przy siódmej planecie systemu HR 8671.
Niestety ostatnio coraz trudniej tam znaleźć nasze ulubione materiały. Nawet przy pierwszej planecie która też posiada pierścień klasy Metallic. Dlatego apeluję do wszystkich uczciwych górników. Jeśli znacie jakieś pierścienie gdzie nadal można znaleźć Painite podzielcie się informacją. Inaczej nie jeden przedsiębiorca może pójść na dno.
Piloci odbudują Obsidian Orbital
Fot. Cmdr Scarlet Yuri |
Ostatnie działania obcych terroryzujących Plejady skoncentrowane na niszczeniu stacji orbitalnych kontrolowanych przez organizację AEGIS odbiły się szerokim echem wśród społeczności galaktycznej. Rykoszetem oberwały niektóre stacje niezależne czy też niezwiązane z tą organizacją.
Szeroko komentowane, ale też marginalizowane przez frakcje rządzące ataki Thargoidów zasiały niepokój i panikę wśród mieszkańców Plejad. Ostatni, mający miejsce tydzień temu atak na Obsidian Orbital w systemie Maia zaszokował członków Federacji Pilotów, gdy znany propagator nauki i techniki, a jednocześnie zarządca stacji – ObsidianAnt – wysłał mrożącą krew w żyłach transmisję alarmową:
Wielu pilotów, czy to samodzielnie, czy w zorganizowanych grupach wzięło udział w akcji ratunkowej ewakuując pozostałych przy życiu ludzi znajdujących się na Osidian Orbital, czy też transportując leki i sprzęt medyczny.
To była akcja na szeroką skalę. Dawno nie widziałem, by jedno wydarzenie zjednoczyło tylu obcych sobie ludzi. Na pewno społeczność nie zareagowała tak na pozostałe zniszczone stacje. Gdyby nie tragiczna przyczyna, życzyłbym nam wszystkim więcej takich akcji. – prof. Ishmael Palin
Aktualnie sytuacja została opanowana – pożary zostały ugaszone, korytarz stacji uprzątnięty, a systemy powoli wracają do pierwotnego działania. To jednak jeszcze nie wszystko. Stacja wymaga natychmiastowego remontu, do którego wymagane są spore ilości różnych surowców i komponentów. Tak jak w przypadku akcji ratunkowej, tak i teraz wiele organizacji i mniejszych frakcji zadeklarowało chęć pomocy w odbudowie stacji.
Do tej akcji postaramy się zaangażować całą galaktyczną społeczność. Ale niech husarski konwój pokaże, że nasza frakcja poważnie podchodzi do sprawy i gotowi jesteśmy na mozolne przewożenie towarów między Bańką a Plejadami. […] Pokażmy obcym, że ludzkość potrafi odłożyć na bok polityczne spory oraz zróżnicowane poglądy i zjednoczyć się nie tylko w walce przeciwko obcej rasie, ale też w naprawianiu szkód przez nią wyrządzonych. – Hetman TWH, Mathias Shallowgrave
Przedstawiciele rządów na razie odmówiły komentarza. Do sprawy wrócimy.
Zadeptać insekta!
Siedziałem sobie na czterech literach w kantynie techników tuż po mojej zmianie i czekałem na coś ad-plus. Nie, to nie nadgorliwość, po prostu trochę cienko z kasą. W widzie promocyjnym zobaczyłem zgraną pakę znajomych, która unicestwiała florę tego wszechzakątka – thargoidów. Pomyślałem – a co mi tam, słyszałem, że kilku pilotów wybiera się do Plejad.
Postanowiłem zreorganizować uposażenie mojego pythona. Podleciałem na Abnett Point w HR 8444 – rzut beretem. Tam lekko puszysty… nie, gruby… facet pokazał mi eksperymentalne bronie i elementy wyposażenia.
– Tu Pan sobie strzeli kilka razy, to uruchomi, a to… no dalej!… i tego… thargoidzi płaczą! – prezentował grubszy. Zapytałem:
– Co oznacza eksperymentalne w nazwie? – tak. Nie byłem zdecydowany, przecież większość tego eksperymentalnego dzieła to syf. Materace ugniatające sylwetkę, poduszki trzymające głowę, czy garnki niezatapialno-nieprzypalalne… Nie mówię, że testowałem, tylko znajomi… no… nie ważne.
– Eksperymentalne, bo dopiero się przekonujemy, jaki mają wpływ na thargogłowych! – odpowiedział sprzedawca.
Nieufnie zamontowałem 2x rakiety i 2x multicannony na robale.
Dlaczego robale? Nie wiem… Jakoś robale i thargoidzi kojarzą mi się z największymi klęskami śmiata – może to? A może po prostu nie lubię robali?
W drodze do systemu Electra w myślach już przeprowadzałem ksenocyd – pufff, pufff, a masz! – I w myślach, w glorii i chwale jako obrońca umęczonych (i oczywiście uciśnionych!) wracałem w peanach radości… Trwało to około półtorej godziny, zanim umieściłem w swoim wysłużonym Pythonie kilka zestawów naprawczych, eksperymentalne bronie, skaner i mechanizmy obrony. Umówiłem się na miejscu z kilkoma pilotami, którzy mają już doświadczenie z dezynsekcją. Spojrzeli na moje wyposażenie z przekąsem. Jeden z nich stwierdził: – Może być… – i wyruszyliśmy ze stacji Cavalieri w przestrzeń.
– Mam piątkę! – wykrzyknął Musketeer – oznaczało to, że wykrył źródło sygnału kwiatuszka, z którym mogliśmy się równać. Połączyliśmy się w skrzydło – a jakże! – Musketeer, Scarlet Yuri, Pajk i ja.
Pierwszy podgląd na sytuację – kilka imperialnych statków zniszczonych, zewsząd widać zielone opary… czegoś… niezwykłego. Nagle moim statkiem targają wibracje! Jakby tarcie metalu o metal, cały kokpit drży.
– Słyszysz? To on! – wykrzyknął Yuri. Nigdy wcześniej nie słyszałem czegoś takiego. Byłem przyzwyczajony do rezonansu fal gwizdowych z powłoką statku, ale to naprawdę robiło wrażenie… i budziło przerażenie.
– Mam go zeskanowanego, walimy – stwierdził Musketeer – dotarło do mnie, że nie mogę się przejmować odgłosami z kabiny, choć może powinienem. Uruchomiłem swojego beam lasera na gimballu i strzelam w kształt przypominający rozkwitający bławatek.
Ucieka, jak tylko może. Mam go na celu i po chwili już jest poza zasięgiem. Puszczam na ślepo rakiety… – Jest, Serce odkryte – komunikuje Scarlet Yuri. Słychać, że to nie pierwszy robal na jego (jej?) poletku. Jak można zachować taki spokój? Strzelam do niego z wszystkiego co mam, dostaję EMP. Cisza. Co jakiś czas czuję, jak jakieś elementy odbijają się od statku… Słyszałem o Thargoid Swarm… Czekam… Ta chwila dłuży się w nieskończoność i..
JESTEM! Znów mogę manewrować statkiem! Widzę, że obcy statek ma aktywne tarcze – próbuję je zdjęć, nawet z niezłym skutkiem, ale co to? Trafiła mnie rakieta? Torpeda? Nie ważne, mam 13% poszycia kadłuba, brak tarcz, ale strzelam! to już prawie koniec, prawie… konie… koniec…
Budzę się w sali duplikacyjnej na Cavalieri – ostatnie uczucia jeszcze nie są wgrane do mojego umysłu, czuję odrętwienie. Gdy pojawiają się ostatnie chwile życia przesłane nadświetlnym kanałem niemal wybijam głową przezroczysty materiał chroniący. W uszach brzmi tylko wołanie – mam 12% hulla, podleć ktoś!
Przypominam sobie wszystko, pielęgnuję urazę do nieznanego przeciwnika, wyobrażam go sobie jako karalucha, kórego można zdepnąć, nad którym można zapanować.
– Już lecę – odpowiedziałem ze świeżo przygotowanego pythona – ustaw wiązkę beacona!
Ledwie wystartowałem i pojawiłem się tuż przy Scarlet.
– Ma już ostatnie serce, walimy! – stwierdził Scarlet Yuri – nie byłem pewny, czy to ona, czy on. Bezpieczniej myśleć, że to on, choć w sumie teraz nic nie jest bezpieczne.
Tarcze insekta przepadały w nicość, gdy tylko odkrył ostatnie serce udało się nam je zniszczyć i ostatecznie zadeptać insekta.
Pajk opuścił skrzydło zwalniając miejsce dla Elemy Green. Okazała się ona nie lada łowcą nie ustępując w niczym Pajkowi. Całe nasze skrzydło może pochwalić się na czwartkowy wieczór sześcioma ubitymi targogłowymi, co nie jest wynikiem wobec którego można przejść obojętnie.
Chwała pilotom, którzy uczestniczyli w nierównej walce z insektami!
Niezwykłe spotkanie.
Macie przed sobą artykuł specjalny o tym, w jakich niesamowitych okolicznościach został odnaleziony i przywrócony na łono społeczeństwa i naszego magazynu znany – i nie wszędzie lubiany – dziennikarz śledczy Kokosz.
– Czek tamto…
– Zieew…
– Czek sramto…
Parę kilogramów zioła byłoby w sam raz na tak długą wycieczkę.
– Jesteś piratem? – Łup!
– Masz statek? – Łup łup!
– Zabierzesz mnie stąd? – Łup łup!
– Eee, chyba mnie z kimś pomyliłeś, jestem MAGNUM…
– Nie DYoda?
– Nie.
– On cię przysłał?
– Nie.
– To gdzie on jest?
– Nie wiem, nie znam typa…