W ciemnościach wszechświata, gdzie gwiazdy tworzą tło dla nieustających konfliktów, Inicjatywa Anty-Xeno (AXI), lider w koordynacji obrony przed zagrożeniem Thargoidów, ogłosiła dramatyczną zmianę strategii w odpowiedzi na nieoczekiwane manewry wroga. Matka okrętów Thargoidów, Oya, przeprowadziła zaskakujący kontratak, który wymusił na AXI przekierowanie ich działań wojennych.
Kategoria: The Winged Hussars
Ostatnie pożegnanie cmdr Randario
Z przykrością zawiadamiamy, iż 21 września br. w wieku 58 lat odszedł od nas cmdr Randario, który od kilku miesięcy zmagał się z poważną chorobą. O pogorszeniu się jego stanu zdrowia poinformował nas jego syn, cmdr KiraKamido, na którego ręce składamy kondolencje z powodu straty.
cmdr Randario – wzór opanowania i odpowiedzialności dla wielu pilotów, odznaczony w Husarii tytułem Piękny Człowiek, zdobywca wielu husarskich odznak, w tym jednej, zainicjowanej specjalnie dla niego – Złotej Łopaty, członek PBO, wieloletni Margrabia marchii Saorsina, jedna z osób zaangażowanych w stworzenie Baru 11 parseków.
Spoczywaj wśród gwiazd, Komandorze Randario.
Msza żałobna odbędzie się 27 września o godz. 11:00 w kościele św. Izydora w Markach, ul. Piłsudzkiego 93
Ostatnia ekspedycja cmdr Dziadostwo
Z wielkim smutkiem informujemy, że wczoraj w swoją ostatnią ekspedycję wyruszył cmdr Dziadostwo. Informację o tym fakcie podał na husarskich kanałach informacyjnych Hetman Emeryt cmdr Mathias Shallowgrave, któremu oddaję głos…
Ze smutkiem zawiadamiamy, że odszedł jeden z naszych pilotów. Commander Dziadostwo niestety odebrał sobie wczoraj życie. Był to jeden z najbardziej oddanych graczy w Elite, zrobił niesamowicie dużo dla Skrzydlatej Husarii i zostanie po nim ogromnie puste miejsce, którego nic już nie zapełni.
Brak mi słów, żeby opisać to, co czuję, tym bardziej że byłem jedną z dwóch ostatnich osób, z którymi Dziadek się skontaktował.
Elite była jego ucieczką. Zrobił w grze wszystko, co było do zrobienia. A kiedy nie było do zrobienia już nic, przekazał mi dane do swojego konta, pisząc że nie będzie już więcej grał. Kilka godzin później dostałem kolejną wiadomość, wskazującą, że może chcieć odebrać sobie życie. Podobną wiadomość wysłał też do jeszcze jednej osoby.
Teraz Dziadek dryfuje gdzieś między gwiazdami i świeci tak jasno, jak nigdy dotąd.
R.I.P. i , Komandorze Dziadostwo
W imieniu Redakcji Echa Przestrzeni, składamy wszystkim bliskim zmarłego kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia.
Mathias Shallowgrave złożył także podanie o dodanie informacji o cmdr Dziadostwo do Memorial Beacons.
Chcielibyśmy także wszystkim, niezależnie od tego, czy jesteście graczami, czy nie. Czy waszymi marzeniami jest bezkresny kosmos, czy cokolwiek innego… W jakimkolwiek Uniwersum Wasze myśli znajdują radość czy ukojenie, przekazać apel naszego Hetmana, do którego przyłączamy się z pełną mocą.
Kochani, jeżeli czujecie, że życie jest nie do zniesienia i jednym ukojeniem jest to, że przestaniecie istnieć… błagam Was, nie zwlekajcie i zgłoście się po pomoc. Jest wiele organizacji, które pomogą Wam w trudnych chwilach, nawet w takich. Tutaj jest jeden z takich projektów: https://zwjr.pl/
Jeżeli jesteście znajomym, przyjacielem, czy choćby tylko kolegą z pracy kogoś, kto planuje taki krok – również nie zwlekajcie i zróbcie co w Waszej mocy, żeby takiej osobie pomóc. Na wspomnianej stronie znajdziecie pomoc w tym temacie
Nam się niestety nie udało, pomimo szybkiej reakcji. Czyjeś życie zostało przerwane. Wam może się udać, więc nie wahajcie się, jeśli będziecie w podobnej sytuacji.
Podcast Informacji Galaktycznej
Tych, którzy jeszcze nie śledzą odpowiednich kanałów informacyjnych z przyjemnością informujemy, że odbyła się kolejna transmisja Podcastu Informacji Galaktycznej – programu audiowizualnego realizowanego przez zaprzyjaźnioną* redakcją TWH24.
Transmisję możecie obejrzeć na kanale Twitch
https://twitch.tv/twh24
Podcast Informacji Galaktycznej #330802
Tych, którzy jeszcze nie śledzą odpowiednich kanałów informacyjnych z przyjemnością informujemy, że wczoraj odbyła się kolejna transmisja Podcastu Informacji Galaktycznej – programu audiowizualnego realizowanego przez zaprzyjaźnioną* redakcją TWH24.
Transmisję możecie obejrzeć na kanale Twitch (link), a wkrótce także zapewne w archiwum YouTube (link).
Rzemyk uratowany!
22 sierpnia 3306 roku Husarska Kompania Ksenobójcza wspólnie z pozostałymi pilotami Skrzydlatej Husarii dokonała niemożliwego. Na sygnał Mayday nadany przez CMDR’a Rzemysława – który jak wiemy, udał się na misję zdobycia tajnej broni przeciwko Thargoidom – ruszyła ekspedycja ratunkowa. Dziś już wiemy, że wyprawa się udała. Husarze skutecznie nieśli pomoc będącemu w sporych opałach koledze.
Niełatwo było się spotkać z członkami HKK. To zapracowani goście. Tym bardziej, że wojna z Thargoidami jeszcze się nie skończyła. Ale udało się. Złapałem – co zakrawa na spory cud – dowódców w ich siedliszczu w porcie Malthus Terminal. Pukam do ich biura. Otwiera mi gość…mało nie odskoczyłem. Nie znałem wcześniej CMDR’a Bansona82. Facet wygląda jakby przejechał po nim SRV. Od czoła aż po żuchwę ciągnie się paskudna blizna, która zahacza po drodze oko, którego chyba nie ma. Nikt tego nie wie. Do tego włosy nastroszone jak u pirata i gęsta broda. Nie spodziewałem się, że zastępca dowódcy HKK może tak wyglądać. Ale koniec końców CMDR Banson82 okazuje się sympatycznym gościem. Szeroki gestem zaprasza do środka. – Siemasz Gus. Wchodź – mówi. Rozsiadam się wygodnie. Za biurkiem – w oparach tytoniowego dymu – siedzi CMDR Dziadostwo. Po biurku, wśród sterty papierów, popielniczek, pustych kubków i butelek z jakimś ciemnobrązowym płynem przechadza się jakieś dziwne zwierzę. Nie do końca wiem co to jest, choć wydaje mi się, że kiedyś w Galnecie mignął mi materiał o tych zwierzętach. Podobno pochodzą z – dzisiaj już lekko zapomnianej – Ziemi.
Jak czuje się CMDR Rzemysław? – zadaję pierwsze pytanie.
Nic mu nie jest, będzie żył – odpowiada CMDR Dziadostwo.
Jest trochę poobijany, ale nic mu nie będzie. Jest na jednym z naszych Fleet Carrierów – dodaje CMDR Banson82.
Mam pytanie o tą tajną broń. Co to za broń? Jak ma nam pomóc w walce z Thargoidami? – uznałem, że to pytanie musi paść w tej rozmowie.
Obaj dowódcy poruszyli się nieznacznie w swoich fotelach. Ziemskie dziwne zwierzę zastygło i wlepiło we mnie swoje oczy.
Broń to broń…do walki – CMDR Dziadostwo właściwie mi odpowiedział nie odpowiadając.
Te informacje są poufne. Nie możemy Ci o tym mówić. Na pewno jasne jest jedno. Jeśli opanujemy wszystkie technikalia związane z tą bronią…Thargoidzi nie mają szans. HKK nad tym pracuje. Nic więcej od nas na ten temat nie usłyszysz – CMDR Banson82 okazał się być bardziej wylewny w tym temacie.
Jasne. Rozumiem. Ale teraz opowiedzcie mi o całej akcji uratowania CMDR’a Rzemysława – chyba trafiłem, bo obu panom wyraźnie pojawiły się uśmiechy na twarzach.
Tak w ogóle to na początku napisz, że największe podziękowania za akcje należą się całej Husarii. Nie wiem czy dalibyśmy radę bez pomocy tych wszystkich pilotów, którzy wzięli w tym udział. A co do samej akcji. No cóż…Liczył się czas. Nie wiedzieliśmy ile Rzemyk wytrzyma i w jakim stanie faktycznie jest jego statek. Wiedzieliśmy tylko – zresztą tak jak wszyscy – że jest w Merope. – powiedział CMDR Dziadostwo.
W Merope jest od groma sygnałów. Dodatkowo są tam te cholerne Fleet Carriery. – dodał CDMR Banson82.
Tak, dokładnie. Trochę się baliśmy, że w gąszczu sygnałów nie damy rady go odnaleźć. Dlatego poprosiliśmy o pomoc Husarię. Nas jest za mało, żeby przeszperać cały system i dodatkowo krążyć po planetach. A nie znaliśmy dokładnych koordynatów. Rzemyk miał rozwalony system komunikacji. No i nie pomagało zagrożenie ze strony Thargoidów. – CMDR Dziadostwo wyraźnie się rozgadał i jedocześnie wyrwał z pyska krążącego po biurku zwierzaka skręconego wcześniej papierosa.
Tak, Thargoidzi nie pomagali…ale ja jestem zadowolony, bo przy okazji udało się paru ustrzelić. I za to też całej Husarii należą się serdeczne podziękowania. Chłopaki naprawdę dali radę. – dorzucił od siebie CMDR Banson82.
Jakie plany dalej? Wojna się jeszcze nie skończyła. – Miałem nadzieję, że dowództwo HKK uchyli rąbka tajemnicy.
Walczymy dalej. Tak jak mówisz, wojna się jeszcze nie skończyła. – odpowiedział CMDR Dziadostwo.
Nagle światła w biurze zmieniły kolor na czerwony, z głośników na ścianach rozległ się przeciągły, głośny sygnał. A zaraz po nim nadano komunikat: Uwaga, uwaga! Wykryto obecność Thargoidów! System Asterope! Wszyscy piloci do landing padów!
Biegiem do statku! – rzucił do mnie CMDR Dziadostwo. Obaj dowódcy poderwali się na równe nogi i wybiegli z biura. W chwili w której przebiegał obok mnie Szef HKK kątem oka zdążyłem zauważyć, że z bocznej kieszeni spodni kombinezonu wystawała głowa tego ziemskiego zwierzaka. Zwierzak z zadowoleniem trzymał w zębach zdobycznego papierosa…
Wojna się jeszcze nie skończyła.
Opracował: Gus Holiday
Poszukiwanie Złotego Cielca
Jak na razie nikt owego obiektu poszukiwań nie znalazł i większość poszukujących za stracony czas pomiędzy pasami kosmicznych kamieni otrzymuje jedynie w nagrodę:
Lodowy Pałac, czyli diamentowy blichtr w TWH
Jeśli ktoś ostatnimi czasy zapuszczał się w głąb Maskelyne Vision – głównej siedziby TWH na pewno zwrócił uwagę na swego rodzaju przepych – dość monotonny, ale jednak. Jak inaczej nazwać wszechobecne diamentowe wstawki, czy rzeźby? Ba! Nawet całe pomieszczenia zrobione z brylantowych bloków!
Po wylądowaniu, Maskelyne Vision na pierwszy rzut oka wygląda jak normalna stacja Hi-Tech. Wystarczy jednak udać się w kierunku urzędu celnego, by przejść stylizowanym na lodowy przesmyk korytarzem.
„To wszystko są diamenty.” – mówi Adrian Buda, urzędnik celny kontrolujący nasz bagaż – „Schody to diamentowe bloki, a na ścianach i podłodze jest baranek ze sproszkowanych diamentów, mielonych przez Rotmistrza Maciej1982.„
Przejście do urzędu celnego / Pixabay |
Dalej jest jeszcze dziwniej – porozrzucane w zakamarkach korytarzy małe kryształki diamentów grzechocą pod butami wbijając się ostrymi krawędziami w podeszwy magnetyczne butów. Z klimatyzatorów wydostają się wszędobylskie, białe grudki, jakby płatki śniegu.
„To wszystko są diamenty. >EKHU! EKHU!<” – słyszymy głos gdzieś u naszych stóp – to jeden z miejscowych meneli. Siedzi przykryty białymi ścinkami diamentów, niczym śniegiem w mroźny dzień. Twarz ma opatuloną grubym szalem mimo ponad trzydziestostopniowego żaru. Tuż obok ma wystawione wiaderko pełne diamentów. – „Nie da się tutaj… >HEP!< żyć, nie dość że to to…” – wskazuje na wiaderko – „… jest kału warte na tej stacji to jeszcze się oddychać nie da! Już miałem poranione bebechy od tego świństwa >EKHU!< Zakrywajta gęby, nośta maski albo szal jak ja.„
Korzystamy z rady żula i zakrywamy twarz, czym się da. Odczuwamy pewien dysonans poznawczy – cała stacja wygląda jak lodowy pałac, za to temperatura przekracza niemal dwukrotnie komfortowe 25 stopni Celsjusza.
W oddali słyszymy dudnienie, jakby ciężkozbrojny rycerz ze starożytnych czasów szedł ranny, a setki dzwonków biły na jego zgubę. I oto kolejny dysonans, bo widzimy, jak postać w diamentowym kapeluszu, diamentowych obiciach na skafandrze i z diamentowymi ostrogami na butach zmierza w stronę baru „11 parseków”. Do ronda kapelusza przeczepionych jest mnóstwo małych diamencików, które uderzając o siebie powodują nieznośne dzwonienie. Twarz zakryta jest przezroczystą, diamentową maską.
„To wszystko są diamenty!” – krzyczy z oddali CMDR Teremis Smok, błyszcząc diamentowymi zębami w szerokim uśmiechu – „Ufff! Bogactwo i lans to naprawdę ciężka sprawa… Ufff!” – mówi pocąc się niemiłosiernie i człapiąc powoli w kierunku baru – „Ale warto! Wszystko warto! Smok nie śpi na złocie, Smok śpi na diamentach!” – wykrzykuje z pewnym wysiłkiem, ale i nieukrywaną radością pokazując nam holo ze swojej kajuty.
Holo kajuty CMDR Teremisa Smoka / Pixabay |
Idziemy razem do baru przestępując krok za krokiem, pytając Teremisa, czy nie pomóc mu czegoś nieść. „Niee, nie trze… >APSIK!<” – brylantowa proteza zębów wraz z diamentową maską wystrzeliły z niesłychaną siłą w kierunku menela. – „Ten chołełny pył…” – powiedział Smok i poczłapał w kierunku utraconego majątku i żula, który z coraz większym przerażeniem w oczach odsuwał się od diamentowego uzębienia i mozolnie zbliżającego się komandora.
Po około dwóch minutach powolnego zbliżania się, gdy każdemu krokowi Smoka towarzyszył brzdęk setki diamencików usłyszeliśmy ostateczny trzask. Teremis klęknął, chwycił swój dobytek umieszczając go na swoim miejscu i próbował wstać. – „To ja tu sobie chwilę tak odpocznę… Ufff…” – powiedział.
Nie czekając na Smoka poszliśmy do baru. Naszym oczom ukazała się sala udekorowana przezroczystym kamieniem.
„To wszystko są diamenty.” – Powiedział Barry… a może Varry? I w sumie nic więcej nie udało się od nich wyciągnąć. W ogóle pierwszy raz słyszałem, żeby któryś z nich się odezwał. Ich słowami są czyny, a ustami – pięści.
Usiedliśmy przy barze…
Diamentowe drinki na diamentowym blacie / Freeimages |
„To wszystko są diamenty.” – rozpoczęła Jade Rokatansky, znana jako „Malina” – „I to wszystko dzięki CMDR Arnulowi.” – zaskoczeni zapytaliśmy o co chodzi – „To tajemnica. Ale Wam powiem, że Arnulcio znalazł sposób, znalazł miejsca i znalazł złoże… Jakiś krowiec… byczec… czy inna rogacizna. Nie wiem. Wiem tylko, że jesteśmy bogaci.„
Rzeczywiście, ceny za jednego shota Świńskiego Ryja przekraczają roczną stawkę redaktora. Musieliśmy obejść się smakiem.
„Co jednak z tego bogactwa, gdy wylewa się ono z prawa i lewa?” – dodała Jade.
W jednej z lóż siedział samotny człowiek. Ze zrezygnowaną miną i diamentową słomką w ustach siorbał resztki koktajlu wpatrując się w nieokreślony punkt przed sobą. Obok niego stał oparty o blat diamentowego stołu lekko wygięty transparent, na którym litery układały się w hasło „…lić wszys… …menty… RECZ!”.
„To wszystko przez te diamenty…” – powiedział smutnym głosem CMDR Szarik, technik TWH – „Ten cholerny pył jest wszędzie! Zatyka systemy podtrzymywania życia, wtapia się w elektronikę, łączy się z zawartością kanalizacji i zapycha filtry oczyszczalni! Jeszcze trochę i zaleje nas morze diamentowego gówna!” – wykrzyczał, chwycił transparent i wyszedł krzycząc: „PRECZ Z DIAMENTAMI! SPALIĆ WSZYSTKIE DIAMENTY!„
Chwilę po tym usłyszeliśmy znajome dzwonienie, w drzwiach baru pojawił się zziajany Teremis. My woleliśmy jednak czym prędzej odlecieć ze stacji, by uniknąć kąpieli w ekskrementach. Nie omieszkaliśmy jednak wziąć ze sobą paru diamentów… Na pamiątkę!
HKK wyłania się z cienia organizując spektakularną wyprawę do Thargoidzkiej bazy!
22 lutego 3306 roku, o godzinie 19:00 czasu galaktycznego „aktywna” baza Thargoidów została oblężona przez lotę husarskich statków, ale nie był to atak…tylko wycieczka!
Brawurową wyprawę „do paszczy lwa” zorganizowała Husarska Kompania Ksenobójcza. Cel wyprawy był prosty, jak pisał CMDR Dziadostwo w oryginalnym ogłoszeniu – „Walczymy z nimi luub nie – warto poznać wroga z bliska, liznąć trochę historii i przy okazji zwiedzić kawałeczek wszechświata.”
Wielu husarzom spodobała się opcja zwiedzenia jednego z siedlisk największych wrogów ludzkości. Z komentarzy uczestników wychodzi na to, że bawili się oni przednio.
Foto: Husarskie statki lądujące wokół bazy – autor: CMDR Thorgar
Postanowiłamm zapytać organizatora wyprawy, CMDRa Dziadostwa co on i jego Skrzydło Specjalne czuli w trakcjie wydarzenia:
Wasza wyprawa zwróciła uwagę wielu Husarzy, ciekawi mnie co czuli członkowie HKK widząc tak wysoką frekwencję?
–
Byliśmy naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczeni ilością zainteresowanych! Frekwencja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania i jesteśmy naprawdę zadowoleni, że znalazło się tylu odważnych, którzy postanowili zajrzeć lwu prosto do paszczy i dowiedzieć się czegoś więcej na temat wroga. Pewien wielki, starożytny strateg mieszkający parę tysięcy lat temu na planecie Ziemia w systemie Sol, twierdził że przeciwnika nie tylko nie wolno lekceważyć, ale należy go także jak najlepiej poznać. M.in. tym się staramy kierować jako HKK. Cieszymy się że wielu Husarzy podziela to zdanie – dzięki temu czuć pewien powiew nadziei, który (mamy nadzieje) będzie wiatrem w żaglach, gdy postanowimy kiedyś powalczyć o ledearbords AX.
–
Mądre słowa!
Idąc dalej tym tematem – myślisz, że HKK jako Skrzydło zyskało na tej wycieczce? Można by powiedzieć, że HKK zaistniało dzięki temu wydarzeniu?
–
Staramy się służyć Husarii w ramach naszych możliwości, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że HR 8444 (na chwilę obecną?) nie jest obszarem zainteresowań Thargoidów i de facto nie mamy się czego z ich strony obawiać. Podróże (te małe i te duże) jednak kształcą i zyskaliśmy na tym wydarzeniu zarówno my, jak i całe TWH, ponieważ pokazaliśmy niektórym Uczestnikom coś innego, mniej codziennego. Mamy nadzieję, że tym małym eventem udało nam się zaszczepić Wam choć trochę mycoida i gdy zajdzie taka potrzeba, to okaże się że walkę macie już we krwi.
–
Nie da się zaprzeczyć, że takie wyprawy uczą. Co do samej nauki – macie jakieś plany na przyszłość? Zamierzacie wrzucić Husarzy głębiej w wir ciągnącej się wojny z Thargoidami?
–
Na chwilę obecną, jeszcze się rozkręcamy, ale mogę już teraz zapewnić, że to na pewno nie jest nasze ostatnie słowo. Tak się składa, że mamy jeszcze kilka pomysłów. Jestem także pewien, że z czasem przyjdą kolejne. Oprócz wycieczek, czy zabaw, będziemy proponować szkolenia w ramach otwartych treningów (zarówno cyklicznych i spontanicznych), by za pomocą metody małych kroków stopniowo przygotowywać Husarię do rajdu po kolejne złoto . Wojna bywa okrutna, nie obywa się bez ofiar, ale czasem jest konieczna . Najważniejsze to przygotować ludzi tak, by ofiar z naszej strony było jak najmniej. Pamiętajcie! Gdy nadejdzie czas, to celem nie będzie tylko trofeum – będziemy także walczyc w imię ludzkości!
–
Dobrze jest usłyszeć takie słowa – a teraz przygotuj się, bowiem mam w zwyczaju zostawiać na koniec małą bombę, bardzo osobiste pytanie! Uwaga. Czujesz się spełniony jako dowódca HKK po tym wydarzeniu?
–
To trudne pytanie i nie wiem, czy nie jest odrobinę za wcześnie na udzielenie odpowiedzi, ponieważ to dopiero początek mojej kadencji i pierwszy event. Jak zapewne zauważyli niektórzy, bywam dość wymagający. Dotyczy to nie tylko innych, ale także własnej osoby. Zawsze znajdzie się coś co bym zmienił, poprawił, zrobił lepiej. Takie wnioski przychodzą jednak po czasie, ciągle się uczę. Na pewno jestem bardzo zadowolny – zarówno z samego wydarzenia, jak i Chłopaków, którzy mieli swój wkład w to wydarzenie – bez Was by się to nie udało, dziękuję!
Choć myślałam, że wywiad z samym organizatorem wystarczy by zaspokoić głód czytelników, w oko wpadł mi jeszcze jeden Husarz, który podszedł do pomysłu bardzo entuzjastycznie – Hetman, Mathias Shallowgrave! Także on nie uchronił się od kilku pytań:
Z punktu widzenia Hetmana, oraz organizatora i uczestnika wielu husarskich wydarzeń – jak według Ciebie wypadła wyprawa?
–
Wyprawa przebiegła sprawnie – to było jedno z niewielu wydarzeń, gdzie byłem tylko uczestnikiem, a nie organizatorem, więc tym bardziej miło spędziłem czas!
–
Masz jakąś ulubioną część wycieczki?
–
Tak, zbieranie się przy bazie! A poważnie, to chyba ten moment, kiedy nowi piloci po raz pierwszy widzą thargoidzką mapę – to zawsze robi wrażenie!
–
Zamierzasz pomagać HKK w boju gdy zajdzie taka potrzeba, czy raczej zostaniesz z tyłu nie narażając się?
–
Jeżeli tylko czas pozwoli, to jak zawsze będę walczyć z obcymi na froncie! Nie jestem jakimś asem przestrzeni, jeśli chodzi o walkę – a tym bardziej AX, ale Cyklopa sam ubiję, więc mam nadzieję, że nie polegnę w pierwszym boju.
Miejmy nadzieję, że ta wyprawa rzeczywiście zachęci Husarzy do walki z obcymi. Tymczasem, obserwujmy bacznie co jeszcze HKK ma nam do zaoferowania.
Koronawirus w Kamcha opanowany! [AKTUALIZACJA]
Przedwczoraj pisaliśmy o możliwym pojawieniu się 3306-CoV K w systemie Kamcha i podejrzenia te okazały się słuszne. Wczoraj o godzinie 06:00 lokalnego czasu planety Kamcha 2 stacja Jeschke Beacon została zamknięta dla ruchu międzyplanetarnego pozostawiając tylko kosmiczny hak dla dostaw z Kidinnu Gateway. The Winged Hussars, frakcja rządząca systemem, zorganizowała w ekspresowym tempie dostawę Advanced Medicines.
Dzięki współpracy wielu pilotów frakcji udało się w zaledwie dwie godziny sprowadzić 31 475 ton leków, co z nawiązką wystarczyło do stworzenia antidotum – na badania przekazano ok 200 ton różnego rodzaju leków. Pozostały transport pozwolił wytworzyć ponad 60 mld. dawek antidotum po 500mg, co oznacza, że na każdego mieszkańca systemu Kamcha przypada ok 10 dawek. Badacze z Laboratorium im. Pyrona Thundergrassa twierdzą, że już jedna, czy dwie dawki powinny całkowicie unieszkodliwić wirusa.
Z OSTATNIEJ CHWILI!
Frakcja Kamitra Empire Pact przekazała nam informacje, że przyczyną wybuchu epidemii w systemie Kamitra mogły być działania kilku oficerów TWH. Według informacji otrzymanych od naszego kontaktu wirus został celowo podłożony przez jednego z oficerów, który zostawił nieszczelny kontener na Biowaste na jednym z terminali portu. Wirus miał być celowo rozprzestrzeniony w Kamitrze i przedostać się aż do systemu Kamcha, by umożliwić organizację dostaw leków w formie eventu. Sam event zaś miał być tylko przykrywką dla zabawy zorganizowanej z okazji 40-tych urodziny Hetmana TWH, Mathiasa Shallowgrave.
Jeśli informacje zostaną potwierdzone, Kamitra Empire Pact wystosuje petycję do rzecznika TWH o uchylenie immunitetu wskazanym oficerom i pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej. Przypomnijmy, że Kamitra Gold General Company straciła ponad 80% populacji w wyniku działania koronawirusa.
Według Nancy Homebrew z Kamitra Times, jeśli te informacje się potwierdzą, oficerom może grozić wielokrotne dożywocie za ludobójstwo i doprowadzenie do katastrofy biologicznej. Sprawę bada Kamitrańskie Biuro Śledcze.
Biuro rzecznika TWH z całą stanowczością dementuje te pogłoski i ogłosiło, że TWH postanowiła przyłączyć się do śledztwa, którego celem jest wykrycie sprawców przestępstwa. Nie wyklucza się też, że cała sytuacja mogła być tylko kwestią przypadku.
Do sprawy wrócimy.