Środki masowego przekazu wytypowały wielu potencjalnych partnerów dla księżniczki Aisling Duval. Dziennikarz serwisu plotkarskiego Solomon Helios ociera się o tę kwestię w specjalnym wydaniu swojego programu:
„Ostatnio dużo się mówi o Aisling Duval, niektórzy twierdzą, że osiąga ona pewną dojrzałość na scenie politycznej, blablabla… Ale co to kogo obchodzi? To nieważne! My chcemy wiedzieć, kim może być nagorętsze galaktyczne ciacho dla naszej księżniczki!”
„Spójrzmy prawdzie w oczy: kolejka typków umizgujących się do Panienki nie ma końca. Raczej ciężko, żeby było inaczej. Ona jest Duval, jest córką zmarłego Wielkiego Cesarza Imperium! Gdyby nie miała adoratorów, pewnie nakazano by dekretem, że ma ich mieć, ale… nie ma takiej potrzeby! Nie ma, bo oprócz tego, że jest córeczką tatusia (spoczywaj w pokoju, Haroldzie!) to w dodatku posiada ogromny, wręcz hipnotyzujący urok, wysoką inteligencję i niesamowitą kulturę osobistą. Jest po prostu boska! Niebezpieczna mieszanka najlepszych cech, jest jak narkotyk. Ale nie Łukaszku, Zdzisiu, czy Johnny, nie dla Ciebie. Za wysokie progi na te krótkie nogi, pocałuj żonę albo swoją prawą rękę… jakkolwiek… i słuchaj dalej, bo szukamy tego naj, tej petardy w składzie fajerwerków!”
„Jakieś wieki temu, znaczy się z trzy lata zejdą wszystko wskazywało na to, że Admirał Denton Patreus jest tym, który rozpala serce i ciało młodej księżniczki. Nie wiemy jak z sercem, ale tajemnicą poliszynela był romans, który wtedy rozkwitł. Oj tak, było gorąco. Wszystko jednak wskazuje na to, że Aisling wypina się swą piękną pupą na jego starcze zaloty. Tak! Pewnie tak jak wszyscy widzi, że to, czego Zeus Patreus szuka w związku, to raczej scheda po tatusiu Imperatorówny, niż jej wdzięki. Jedno mu trzeba przyznać, jak na swój wiek trzyma się naprawdę świetnie! Jeśli nie Denton Ponton, to komu będzie dane ubiegać się o serce „księżniczki ludu”?”
„Number One! Może senator Kaspian Leopold? Taaaak, ten Kaspian, który uczestniczył w wielu, wieeelu spotkaniach z naszą księżniczką i zawsze ciepło o niej rozprawiał podczas wszelkich wywiadów. Oczywiście senator to kolejny „dziadek” – jest niemal dwukrotnie starszy od Aisling, ale ma ogromny posłuch wśród bogatych i wpływowych tej galaktyki. Niewątpliwie ma też całkiem giętki język do rozmów… i może nie tylko do rozmów? Czasami doświadczenie wygrywa z młodością!”
„Numero Duo! Przeskakując susem przez tysiące adoratorów na drugi koniec skali – istnieje młody człowiek, niejaki Jarl Toredo. Można go było zauważyć paradującego w pałacu, odwiedzającego naszą księżniczkę. Ten współczesny Giaur?… Soplica?… w każdym razie romantyczny buntownik kieruje organizacją o nazwie Universal Liberty, która określa się mianem inicjatywy przeciwko imperialnemu niewolnictwu. Niewinne serce? Raczej zimne wyrachowanie. Jakikolwiek związek z Aisling dałby jemu i jego organizacji niezłego kopa w PR. „
„Toredo jest typem tzw. soli ziemi, biedaka, który ciężko pracując osiągał swoje cele. Męskości mu odmówić nie można, ale jego pochodzenie o lata świetlne odbiega od Aisling. Na dodatek jego rodzice zginęli w poddaństwie Imperium. Romans? Z wrogiem Imperium? Z kimś o imieniu Jarl? Wydaje się mało prawdopodobne… ale serce nie sługa i niczego nie wykluczamy!”
„Numer trzy! Ambasador Federacji Jordan Rochester… Nie przesłyszeliście się! Tej FEDERACJI! Rochester stacjonował na rodzinnej planecie Aisling – Emerald, oboje odbyli tam intymną, a przynajmniej prywatną i chyba urokliwą podróż po instalacji artystycznej Prism’s Shades.”
„Jordan – wysoki i przystojny ambasador Federacji – sprawiał niesamowite wrażenie u boku księżniczki, gdy dzieła sztuki pulsowały wokół nich jasnym światłem. Nikt nie wie, co jeszcze pulsowało między nimi. Czy to tylko farsa mająca na celu ukojenie relacji między Imperium, a Federacją? A może coś jest na rzeczy? „
„Jedno jest pewne – księżniczka Duval twardo stąpa własną drogą i nie ma problemu z łamaniem ustalonych zasad. Jeśli więc chodzi o jej życie miłosne, wszystkie chwyty dozwolone!”